niedziela, 28 lutego 2016

Wprowadziliśmy się!

Witajcie!
wieczorem z 13 na 14 lutego w końcu wprowadziliśmy się do pierwszego naszego mieszkania. JEJ!!! 
W końcu .. tak długo na nie czekaliśmy a przez ten remont wszystko ciągnęło się w nieskończoność. Wiadomo wszystko nie jest jeszcze idealnie skończone ale jest o niebo lepiej niż to zastaliśmy. Gdyby nie to, że dużo pomogli nam moi rodzice, Łukasza dziadkowie i moja siostra to pewnie jeszcze byśmy się nie wprowadzili bo to łózek nie było a to gazówki i innych rzeczy.

Jak się czuje na swoim?
Inaczej .. dziwnie mi bez rodziców wiadomo tęsknie ale wiem, że w każdym momencie mogę do nich iść w końcu to tylko 3 kilometry. Wiadomo, że muszę myśleć co ugotować na obiad, że trzeba posprzątać, a przede wszystkim liczyć każdy grosz no niestety zawsze jest tak na początku tym bardziej, że nie jestem z tych ludzi którym spadają pieniądze z nieba i rodzice mnie w żadnym razie nie utrzymują. nie narzekam bo i tak dużo osiągnęliśmy i dajemy rade, starcza nam na wszystko mam na swoje potrzeby i na Łukasza więc nie jest źle. W sumie nie mogę też dużo powiedzieć bo to tylko kilkanaście dni a wiadomo, że nie zawsze jest pięknie i kolorowo i czasem zdarzają  się sytuacje w których trzeba zacisnąć pasa a których my jeszcze tak nie doświadczyliśmy.

Czy żałuje?
Nie żałuje mimo tak młodego wieku. Wyprowadzka na swoje daje kopa do dorosłości człowiek staje się bardziej odpowiedzialny i poukładany bo wie, że musi zapłacić rachunki, posprzątać itp. Ale też nie traci dużo bo gdy nie ma się jeszcze swoich dzieci to możemy spędzać czas razem, imprezować od czasu do czasu czy pozwolić sobie na inne przyjemności ale oczywiście trzeba mieć poukładane w głowie a nie że się wyda Bóg wie ile a później przez resztę miesiąca się je tynk ze ścian :) Jestem szczęśliwa jak by to głupio nie zabrzmiało to mowie serio. Jestem szczęśliwa, że się nam udało, że dajemy rade, że się nie poddaliśmy dzięki czemu wiem, że w dalszym życiu też damy rade bo co nie dwie głowy to nie jedna :) 

Rada dla was!
Gdy postanowicie iść na swoje najpierw przekalkulujcie mniej więcej czy starczy wam sierodków  na remont jeżeli jest konieczny no i na życie gdy się już wprowadzicie bo naprawdę zapisywanie godzin pracy podliczanie wszystkiego i robienie sobie notatek to nie jest taki głupi pomysł i nie zajmuje dużo czasu a pomaga dużo zorganizować i później jest o wiele łatwiej w życiu.






Kolejny członek rodziny

Witajcie!
Muszę się wam do czegoś przyznać, od paru tygodni ukrywałam przed wami fakt o nowym członku rodziny.
Nie chciałam odrazu pisać, że mam nowego psiaka bo w sumie post by był króciutki bo jej w ogóle nie znałam a teraz po tych paru tygodniach mogę już coś powiedzieć o jej zachowaniu, charakterku itp. Na wstępie chcę jeszcze powiedzieć, że niestety nie znam jej daty urodzenia bo kolega od którego ją brałam jakoś nie zapamiętam:) Ale na pewno jakoś tydzień przed Nowym rokiem ale ja przyjmę datę 1 stycznia bo właśnie wtedy się o niej dowiedziałam :)

Kim ona jest?
Jest to słodki kundelek. Mieszaniec o imieniu "Lili" Imię jak dla każdego zwierzaczka wybierałam sama wedle własnego gustu. Jest mała wariatką, szajbuską, dzikuską o własnym kolorowym świecie. Tak te określenie idealnie do niej pasuje. Jest malutkim pulpecikiem o ciemnych malutkich oczkach i sterczących uszkach. Jest moim malutkim słoneczkiem które poprawia mi humor swoją głupotą:)

Dlaczego kolejne zwierzątko?
Pierwsza sprawa kocham zwierzaki nie ważne jakie czy te duże czy też małe, po prostu wszystkie ale też dlatego, że moje psiaka musiałam zostawić z rodzicami gdyż nie chcieli mi jej oddać ale i też Keysi by źle się czuła na nowym miejscu. więc pozostały mi świnki moje najwierniejsze :) Dlatego postanowiłam wziąć psiaka bo w sumie czuła bym się trochę samotnie, jestem wychowana z psami i strasznie się przyzwyczaiłam do ich towarzystwa dlatego musiałam mieć na nowym mieszkanku swojego który przyzwyczai się tylko do mnie. Nie martwcie się nie zapomniałam o Keysi, dalej jest moim psiakiem tylko nie mieszkamy razem ale gdy odwiedzam rodziców to z niunia zawsze śpi ze mną i cieszy się na mój widok tak jak kiedyś.

Jak to jest z Lilką?
Czasem lepiej czasem gorzej. ciężko mi nauczyć ją wychodzenia na dwór.. Nie piszczy gdy chce się załatwić przez co mam codziennie dywan do prania. O golnie jest bardzo upartym psem gdy krzyczę że nie wolno np. gryźć zacznie na mnie szczekać jak by się ze mną kłóciła, naprawdę śmiesznie to czasem wygląda. Potrafi uczepić się tak kapci, że ciągnę ją przez pół mieszkania przez co moje kapcie wyglądają tragicznie a maja miesiąc .. Gdy myje podłogę i miskę z woda z płynem postawie na podłodze to oczywiście zanurzy tam jęzorek a później wymiotuje. Bardzo nie lubi zostawać sama nawet jak mam zamknięte drzwi od kuchni i jestem w przedpokoju to odrazu piszczy mimo to że słyszy, że tam jestem. Mogła bym tak wymieniać i wymieniać jakie cuda tworzy ale jeden post to był by za mało :) Mimo wszystko przez ten krótki okres mocno się już do niej przyzwyczaiłam zresztą jak ona do mnie i nie zamieniła bym ją już na żadnego innego psiaka :)


niedziela, 21 lutego 2016

Jak to jest z nasza wiarą

Witajcie 
Dziś mam dla was ciekawy temat, hmm bynajmniej mnie on zaciekawił. Wiem,  że nie powinna poruszać tematow wiary ale wczorajsze zdazenie jakie mnie spotkało dało mi sporo do myślenia. W czoraj koleżanka przyszla do mnie z prośbą bym narysowała jej Pana Jezusa i napisala rozprawke na temat:  czy moim zdaniem Bóg istnieje. Pierwsze co mi przyszło do głowy to spoko nie ma sprawy to będzie prościutkie lubie rysowac pisac też więc nie ma problemu. No i zaczęłam  najpierw rysowac, wszystko ładnie. Rysunek wyszedl super.Dobra chwila przerwy i zabieram sie za pisanie rozprawki.I tak mysle jakimi argumentami poprzec teze że Bóg istnieje. I tu sie wlasnie wszystko zaczelo..

Bóg istnieje? 
No niby chodzimy do kosciola,  mieliśmy chrzest, komunie, bierzmowanie. Uczyli nas w szkole o Bogu i jego rodzinie ale przychodzi co do czego i dostajemy takie z pozoru latwe pytanie czemu uważamy, ze Bog istnieje i tak naprawde ciężko  nam odpowiedziec. Ciezko bo tak naprawdę nie wytumaczono nam nie dano nam powodow tylko nam to wmówiono. Tak wiem ze katolik tak nie powinien pisac no ale powiedzcie czemu uważacie ze Bóg  istnieje. Trzeba naprawde dlugo sie zastanawiac nad tak prostym pytaniem. No ale wkoncu doszlam do wniosku i do pierwszego argumentu ze skoro uwazam ze Bog istnieje no to wiadome ze bez niego nas by nie bylo. No okey ale co dalej bo jeden argument to przeciez za malo na rozprawke. Uwierzcie mi ze nad sama rozprawka siedzialam z dwie godziny bo nie moglam sie skupic ani wymyslec nic sensownego. No ale on nam pokazal jak kochac bo przeciez sam pokochał nas wszystkich. Na jego przykladzie sie wiele uczymy. Jak przebaczać bliźniemu bo jak dla wielu do tej pory nie jest to łatwe i powini sie na nim wzorować. Pokazal nam jak sie modlic ze wcale nie potrzeba do tego swiatyni. Zastanówcie sie sami tak w ciszy dlaczego chodzicie do kosciola uczycie swoje dzieci czegos czego sami nie pojmujecie. Odpowiedzieć sami sobie na tak banalne pytanie czemu wedlug was Bog istnieje.

niedziela, 7 lutego 2016

Luty miesiącem zakochanych

Witajcie
Luty miesiącem zakochanych? Na to wychodzi gdyż 14 lutego są walentynki.. O pewnie teraz moi czytelnicy którzy nie mają swojej połówki zniechęcą się po tytule. Ale chcę też wspomnieć, że 15 lutego jest dzień singla więc nie macie co się zbytnio przejmować.

Czemu akurat ten temat?
Nie martwcie się nie chce wam przynudzać o moim szczęściu a podrzuci wam parę pomysłów na to jak spędzić fajnie ten dzień i co można wręczyć drugiej połówce bo od kont pamiętam dla mnie to był ogromny kłopot i zawsze szukałam czegoś na internecie by jakoś trochę się zainspirować więc może teraz was zainspiruje.

Jak przygotować się do walentynek?
Najważniejsze jest to byście ten dzień spędzili razem a reszta tak naprawdę nie ma znaczenia.Niektórzy planują ten dzień przez cały rok a nie którzy po prostu siądą razem przy tv i wypiją piwo. Nie śmiejcie się taka jest prawda. Związki z długim stażem nie przyjmują wagi do takich dni, dla nich jest najważniejsze, że są razem i są szczęśliwi. Jeżeli jesteście z tych dla których ten dzień musi być wyjątkowy to po pierwsze znajdzie jakieś fajne miejsce, może te gdzie się pierwszy raz pocałowaliście? A może restauracja gdzie lubicie przesiadywać.Bądźcie kreatywni w miłości wszystkie ruchy dozwolone. Fajną opcją jest wspólny dzień na wyjeździe np. w góry może akurat oboje kochacie narty? Szukaj wspólnych pasji to zawsze wypala. Unikaj tych pomysłów które zadowalają jego a ciebie nie. to jest wasz wspólny dzień więc wam obojgu musi podobać się wasz pomysł. No okey to miejsce już mamy a co z prezentem? Oto jest pytanie! Prezent najlepiej, żeby był od serca. Nie musisz wcale wydawać masy pieniędzy żeby podarować coś naprawdę fajnego jak na przykład breloczki z waszymi inicjałami czy też bransoletki tu masz naprawdę szerokie pole do popisu ale pamiętaj bez wiedzy co twój partner lubi nie masz szans.Innymi opcjami są perfumy. i mężczyźni i kobiety je uwielbiają, poduszka z twoim zdjęciem. gdy twój partner będzie zasypiał to zawsze będziesz przy nim :) Może coś praktycznego jak np: dla pań torebka, portfel, notes. A dla panów? portfel, wielofunkcyjny długopis, zegarek. Pomysłów jest naprawdę wiele tylko trzeba wiedzieć co nasz partner lubi i jaki jest. A może prezentem będzie po prostu romantyczna kolacja czy kąpiel? Wszystko zależy od ciebie i twoich możliwości.

Poczuj się w ten dzień wyjątkowo
Weź długi prysznic czy kompiel to Cię odpręży i zrelaksuje. Lubisz słuchać głośno muzyki, to ci pomaga? Śmiało niech sąsiedzi wiedzą że jeszcze żyjesz. Ubierz się ładnie. Dowartościuj swoją osobę. Rób wszystko to co Ci pomaga się zrelaksować i odprężyć dzięki swoim metodą dopisze Ci świetny humor a wtedy na pewno wszystko pójdzie po twojej myśli.

Pamiętaj nie ważne jak przeżyjesz ten dzień a ważne z kim. I nie narzekaj że nie masz chłopaka/dziewczyny w walentynki bo inni nie maja mamy w dzień matki i taty w dzień ojca. To są osoby których już się nie zastąpi a drugą polówkę możesz znaleźć w każdej chwili 

Życzę wam wspaniałych, miłosnych i oby nie samotnych walentynek!




sobota, 6 lutego 2016

Wielki powrót!

Witajcie!
Przez naprawdę długi okres nie miałam czasu na bloga, na pisanie po prostu na nic. Nie chce się wam tłumaczyć bo to jest mój blog i pisze go dla was ale bardziej dla siebie ale to już wiecie. Ostatnio przez te parę miesięcy nie aktywności strasznie dużo się wydarzyło w moim życiu prywatnym. Ale teraz powoli wszystko już się ustabilizowało i WRACAM KOCHANI! Teraz będę się starać nadrobić ten stracony czas mam nawet już parę pomysłów ale muszę jeszcze się do nich dobrze przygotować bo jak narazie to tylko wersje robocze.

Czemu mnie nie było?
Moje życie zmieniło się o 180 stopni i wcale z tym nie przesadzam, w czwartek 11 lutego w końcu idę na pierwsze w swoim życiu mieszkanie do tej pory odkąd wyprowadziłam się z domu mieszkałam u Łukasza, żeby szybko skończyć remont naszego gniazdka i z tego powodu nie miałam stałego dostępu do internetu dlatego wpisy pojawiały się raz na jakiś czas albo wcale.

Co się u mnie zmieniło?
Tak naprawdę wszystko i ja też się zmieniłam. Kolejny raz nowa szkoła, nowe życie, samodzielne życie to najważniejsze, Moje otoczenie się zmieniło, ludzie którzy mnie otaczają także. praktycznie z nikim nie mam kontaktu ze starych znajomych możne tylko z 5 osób.. Dorosłam teraz muszę myśleć o opłatach o tym co zrobię na obiad, że muszę posprzątać itp itd. Czemu ja się zmieniłam? Ludzie mnie do tego zmusili, to przez nich jestem jak oni to ujmują wredna w sumie niech sobie mówią i myślą co chcą już mnie to nie rusza.

Co dalej?
Tak naprawdę to los pokaże bo ja mogę obiecywać wiele ale wszystko wyjdzie w praniu, na pewno bloga nie przestane pisać. Chcę teraz się poświęcić pisaniu, oddać się swoim pasją bo przez to wszystko zapomniałam o sobie i o swoich marzeniach. Chcę to wszystko teraz nadrobić i wiem, że jak czegoś się chce to się to osiągnie :)